Hejka !
Czwartek, czwartek ostatni dzień szkoły w tym tygodniu... Szybko to zleciało, i na matmie pani mnie nawet do tablicy nie wzięła, mama zapłaciła za statyw, siostra jutro przyjeżdża z simsami... No żyć nie umierać ; )
Nagrywałam znowu Slendera mniej mnie przestraszył jak w tamtym odcinku... No i ten kosmos mieliśmy go na 4 lekcji. A to było takie planetarium na dużej sali nadmuchane. Ale wrażenia były po prostu nieziemskie ! Najlepsze było przybliżanie Księżyca i innych planet. Gdy nagle po całym planetarium ukazały się gwiazdy wszyscy chórkiem wydali z siebie ciągłe "Oooooo". Tak właśnie siedzieliśmy na takich matach to potem się wszyscy pokładliśmy i tak jakby obserwowaliśmy gwiazdy. Była to dla nas w sumie lekcja bo dużo sie nauczyliśmy rozmieszczenia tych gwiazdozbiorów i jak się nazywają. Pan pokazywał różne gwiazdy itp.. Po prostu było świetnie szkoda że trwalo to tylko 45 minut... Kosztowało to 10 złotych więc nie tak dużo ale naprawde zdecydowanie opłacało się. Teraz idę oglądać film Barwy Szczęścia z mamą a potem Ojca Mateusza. Dobrze, że rano nie trzeba wcześnie wstać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz